Ray Bradbury,
451 st. Fahrenheita
„Guy Montag jest
strażakiem. Jego praca polega na niszczeniu najbardziej zakazanego ze
wszystkich dóbr, źródła wszelkich niesnasek i nieszczęść: książek. Nie
przychodzi mu do głowy, że mógłby kwestionować swoje nijakie życie – dopóki nie
zostanie mu objawiona przeszłość, w której ludzie nie żyli w strachu, i
teraźniejszość, w której można postrzegać świat przez pryzmat idei. Zaczyna
ukrywać w domu książki, które wkrótce zagrożą jego życiu.”
W futurystycznej
Ameryce wszystkie domy są ognioodporne, więc tradycyjni strażacy nie są
potrzebni. Strażakom takim jak Guy Montag płacą za wzniecanie ognia. Płoną domy
osób, które znajdują się w posiadaniu książek. Społeczeństwo ustaliło, że
książki uniemożliwiają wszystkim równe traktowanie, wskazują na nieprzyjemności
na świecie lub w historii i sprawiają, że ludzie zadają zbyt wiele pytań.
Krótko mówiąc, nie pozwalają ludziom być szczęśliwymi. Ponieważ Amerykanie wolą
rozrywkę i kołysanie w fałszywym poczuciu dobrobytu, książki muszą zostać
wyeliminowane.
451 st. Fahrenheita
to powieść na początku zwodniczo prosta, ale można ją
czytać wielokrotnie, wydobywając nowe znaczenia za każdym razem. Śmiało mogę
powiedzieć, że to jedna z moich ulubionych powieści dystopijnych, jakie czytałam i
zachęcam do zapoznania się z nią! Bo naprawdę może przerazić prawdziwego
książkoholika, który kocha całym sobą czytanie.
*
William
Faulkner, Azyl
„Niewątpliwie
jedno z najwybitniejszych dzieł Faulknera - stanowi część (...) sagi
umieszczonej w wyimaginowanej krainie Yoknapatawpha ukazującej zanik i
degenerację dawnych patriarchalnych tradycji Południa. Książka, drastyczna w
treści, jest równie okrutna, co głęboka w wymowie i mistrzowska pod względem
formalnym. Ukazuje społeczność w stanie moralnej degrengolady; ludzi starających
się dotrzymać kroku gwałtownemu rozwojowi cywilizacyjnemu, lecz popadających w
zapaść duchową. Jest to świat, w którym gwałciciel i jego ofiara są jednakowo
godni pogardy.”
Bezlitosny,
niezmienny opis społeczeństwa zorganizowanego wokół rygorystycznej kontroli, na
każdym poziomie, od przestępczego podziemia po sądownictwo i przez każdą agendę
od mężczyzn sędziów po kobiety czy seksualności młodych kobiet.
Ciemność
oznaczająca seksualne znęcanie się zostaje przeniesiona przez Faulknera z
wnętrza kobiecego ciała na osobę gwałciciela płci męskiej, potwierdzającego
powieść jako krytykę polityki płciowej jej społeczeństwa. Ale czytelnik musi
pracować nad rozwikłaniem tego znaczenia.
Cała powieść
funkcjonuje w ten dramatyczny, a nie dydaktyczny sposób: rozdziały zaczynają
się od scen, których znaczenie dla tego,
co zaszło wcześniej, zależy od nas i to czytelnik musi ją rozszyfrować.
Wiele kluczowych
działań odbywa się poza sceną lub jest zgłaszana w niejasnym dialogu. Czytelnik
staje się, podobnie jak Benbow, poszukiwaczem prawdy i niczym Świątynia,
zdziwiony nawigator w zepsutym, skomplikowanym świecie.
Faulkner prowokuje
czytelnika do myślenia bez mówienia, co
myśleć. Z drugiej strony, dając czytelnikowi przedmiot do kontemplacji - tj. powieść
- która aspiruje do złożoności samego życia, może uczynić czytelników znacznie
bardziej giętkimi i subtelnymi myślicielami.
Mistrz pióra.
Dzisiaj już nikt tak nie pisze.
*
Jessie Burton,
Muza
„Po jednej
stronie płótna dziewczyna trzyma odciętą głowę swojej siostry, po drugiej −
lew, który za chwilę poderwie się do zabójczego skoku... Obraz, który latem
1967 roku trafia do renomowanej galerii w Londynie, elektryzuje środowisko
marszandów. To może być „śpioch”, dzieło młodego hiszpańskiego artysty z lat
30. XX wieku zaginione w trakcie wojny. Potwierdzają to listy z muzeum Prado
oraz fundacji Peggy Guggenheim. Wskutek szczególnego zbiegu okoliczności
stenotypistka zatrudniona w galerii, 26-letnia Odelle Bastien, trafia na trop
fascynującej historii z Andaluzji roku 1936. Losy Harolda Schlossa, Żyda z
Wiednia, który pośredniczy w sprzedaży dzieł Kokoschki, Klee i Klimta, jego
pięknej żony Sary i niezwykle uzdolnionej córki Oliwii, w nieoczekiwany sposób
splotą się z jej własnym. Czarnoskórej imigrantki z Trynidadu, która choć
nagrodzona prestiżowym literackim wyróżnieniem za debiutanckie opowiadanie, z
trudem znajduje swoje miejsce w ksenofobicznym Londynie.”
Ekscytująca, pełna zwrotów akcji, romansu i sztuki. Skomplikowana fabuła wątków
tematycznych osadzona w różnych krajach w odstępie 30 lat. Ale jak sugeruje
tytuł, chodzi o kreatywność i to, co może ją zainspirować.
Zarówno Odelle,
jak i Oliwia czują, że nie mogą tworzyć bez mężczyzn, których kochają. Ale w
rzeczywistości to nie mężczyźni pielęgnują ich talent. To Marjorie Quick
umieszcza historię Odelle w prestiżowym czasopiśmie literackim, a obrazy Oliwii
uwielbia Teresa.
Jestem pod
wrażeniem talentu Jessie Burton jako pisarki. Jej zakres, zarówno geograficzny,
jak i historyczny, jest niezwykły, a proza bogata i zmysłowa. Nie mogę
sobie wyobrazić, ile badań musiała włożyć w tę powieść. Cudowna lektura!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)