7.7.16

PRZEDPREMIERA - Hanna Szemar, Element układanki

Liczba stron: 189
Oprawa: miękka




Znawcą kryminałów niestety nie jestem. Ten gatunek książek nie jest bliski memu sercu. Z natury jestem strachliwa. Morderstwa, inne zbrodnie przyprawiają mnie o szybsze bicie serca. Nie umiem znaleźć wspólnego języka z tym gatunkiem.

Po „Element układanki” sięgnęłam z powodu tego, że główna bohaterka jest pisarką. Myślałam, że to właśnie ten wątek będzie bardziej rozbudowany, ale się przeliczyłam. Bo o czym pisze, czym się interesuje - nie wiemy. 

Elżbieta jest pisarką, żoną lekarza sądowego. To także kobieta bardzo atrakcyjna, która wzbudza ogromne zainteresowanie płci przeciwnej. Spokojne i ustabilizowane życie burzy seria niewyjaśnionych morderstw. Giną mężczyźni, którzy są związani z Elżbietą.

Pierwsze 50 stron książki strasznie mi się dłużyły. Uważam, że opisy były zdecydowanie za długie i czasem ziewałam. Na szczęście potem akcja przyspiesza i książka robi się znacznie ciekawsza. A rozwiązanie całej sprawy okaże się dla czytelnika sporym zaskoczeniem. Niestety zabrakło mi w tej pozycji dialogów. Jak dla mnie było ich zdecydowanie za mało. Postaci wydają się przez to nijakie, bo po prostu nie są dopuszczane do głosu. Bardziej zwracałam uwagę na relacje i powiązania między nimi niż na to, co czują, bo tego po prostu nie było.

Jednak mimo wszystko książkę przyjemnie się czyta. Niewątpliwym plusem jest to, że długo zastanawiałam się kto jest mordercą (niestety detektywem byłabym słabym).  Najpierw myślałam, że to ta postać, potem, że tamta i znowu następna. Autorka potrafi wyprowadzić czytelnika w pole.

Życie to jedna wielka układanka. Na niektóre zdarzenia mamy wpływ, na inne niestety nie. „Element układanki” nie mówi tylko o zbrodni i karze, ale także o odpowiedzialności, utracie bliskiej osoby, poszukiwaniu akceptacji. Do jakiego stopnia jedno wydarzenie może być traumatyczne i wpływać na całe dorosłe życie? I czy możemy je poświęcić na obmyślaniu zemsty?

Książka Hanny Szemar jest udanym debiutem, choć z małymi usterkami, które są do dopracowania. Serdecznie polecam miłośnikom kryminałów.

Za egzemplarz dziękuję:


Buziaki,

Paulina

13 komentarzy:

  1. Debiutanci często mają problem z tłem psychologicznym postaci, nie potrafią wyczuć równowagi między niedoborem a nadmiarem opisów, ale to chyba normalny stan rzeczy. Ratunkiem staje się wtedy mądry i profesjonalny redaktor, który naprowadzi debiutanta na dobrą drogę. Pewnie w przypadku tej książki było podobnie.
    PS. Interesujące zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) w sumie mnie też przydałby się redaktor, który sprawdzałby to, co piszę i jak piszę :D cha cha.

      Usuń
  2. Właśnie przed chwilą czytałam recenzję tej książki na innym blogu i tam książka została zupełnie inaczej przedstawiona... może coś w stylu Dana Browna :) Jednak nie wszyscy są tacy sami, a Twoja recenzja sprawiła, że chcę się przekonać do kogo jestem bliższa w ocenie tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również dałabym szansę tej książce, choć nie ukrywam, że postać pisarki interesuje mnie najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mnie ten wątek też najbardziej interesował, ale zdecydowanie mógłby zostać rozwinięty ;)

      Usuń
  4. Skoro zaskakuje to dałabym tej książce szansę. Lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo wspomnianych przez Ciebie drobnych usterek, jestem skłonna dać tej książce szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej polecam :) na pewno książka zostanie jeszcze dopracowana :)

      Usuń
  6. Jeśli kryminał zaskakuje, to już pojawia się chęć sięgnięcia po niego. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładne zdjęcie. Ja uwielbiam kryminały, to jest mój ulubiony gatunek literacki, ale muszą mnie wciągnąć od początku i mieć w sobie to coś :)

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)