8.7.16

Alessio Puleo, Moje serce należy do ciebie

Liczba stron: 379
Oprawa: miękka 



Pogoda przez ostatnie dni nie rozpieszcza. Ale to też jakiś plus, ponieważ można wziąć kubek z gorącą herbatą, przykryć się kocykiem i przeczytać książkę. Tak też dzisiaj zrobiłam. Padło na „Moje serce należy do ciebie”. Akcja książki rozgrywa się najpierw w Kolumbii, później we Włoszech. Wszędzie zatem słoneczny klimat. A co mnie kojarzy się z latem? Wakacje, czas bez zobowiązań, marzenia, pierwsze miłości, nieodpowiedzialność, brak zobowiązań  (chociaż wszystko powinno zostać utrzymane  w granicach zdrowego rozsądku).

Tytuł i okładka mnie zaciekawiły. O co chodzi z tym sercem? Nawet w środku książki znalazłam takie malutkie papierowe. Rozchodzi się o to, że główna bohaterka cierpi na nieuleczalną chorobę serca. Cóż… uwielbiam takie historie. Śmierć mnie przeraża, szczególnie ta, która dotyka młodych ludzi. Dlatego też tak bardzo lubię Sparksa, bo on nie patyczkuje się z bohaterami. Ukazuje życie takim, jakie jest naprawdę. Czasem tragiczne, bo to też się zdarza. Filmy o śmiertelnych chorobach również z chęcią oglądam, np. Gwiazd naszych wina czy Szkoła uczuć (zawsze ryczę jak bóbr). Dlatego po tę powieść również sięgnęłam z ogromną ciekawością i jeszcze większymi oczekiwaniami. Główna bohaterka Ylenia ma rodziców, chłopaka, przyjaciółkę. Ten cudowny i szczęśliwy świat pryska jak bańka mydlana, kiedy muszą się wyprowadzić do Włoch.

Może zacznę od bohaterów. jestem zaszokowana podejściem bohaterów do życia, ale też do drugiego człowieka. Giorgio (imię, które kojarzyć mi się będzie tylko z Armanim i kropka. Nie bez kozery nasz bohater chodzi ubrany w eleganckie garnitury) – ojciec dziewczyn y ukrywa przed nią, że jest nieuleczalnie chora oraz to, że zostało jej zaledwie kilka miesięcy życia. O co chodzi? Dlaczego ktoś miałby ukrywać prawdę? Zupełnie nie rozumiem jego postępowania. Zawsze powtarzam – najgorsza prawda niż najlepsze kłamstwo, które narobi zawsze więcej szkody niż pożytku. Przed swoją żoną również ukrywa to, co się dzieje z  córką. Też tego nie mogę pojąć. Jako matka chciałabym wiedzieć, co się dzieje z moimi dziećmi. Tym bardziej w  takiej sytuacji. Ponadto z dnia na dzień Giorgio także decyduje o wyjeździe i nikt nie ma prawa głosu. No, Pan Giorgio osiągnął mistrzostwo patriarchatu! Ylenia – niby taka posłuszna, grzeczna, wyedukowana, a po kryjomu spotyka się z chłopakiem. Alex – typowy błazen klasowy, nie chce się uczyć, nie chce pracować, w głowie mu tylko imprezy, sypia z ledwo poznaną dziewczyną. Ojciec Alexa, Pietro, kompletnie sobie na radzi z wychowaniem syna. Nie potrafi postawić mu granic, jest niekonsekwentny w swych postanowieniach. Szkoda… Autor, jak dla mnie, mógłby pójść troszeczkę w innym kierunku.


Cieszę się, że autor podjął tematykę oddawania organów. Zdrowy człowiek nie zastanawia się nad nerką czy sercem. Rzadko zastanawia się nad oddaniem narządu. A już w ogóle nad tym, ze kiedyś sam mógłby być biorcą, bo śmierć jest taaak odległa. Książka w tej kwestii daje do myślenia i zmienia punkt widzenia.

Summary: Fabuła jest ciekawa, ale też oczywista. Język jest znośny, chociaż określenia rodziców do Yleni („moja panno!”) irytowały mnie. Liczyłam na emocje, bo skoro już tematyka oscyluje wokół serca to chciałam, aby moje też szybciej zabiło. Tak też się stało – wzruszyłam się, zasmuciła, a nawet roześmiałam. Mimo wątku choroby książkę czyta się przyjemnie, choć uważam, że przeznaczona jest dla młodszych, nastoletnich czytelników. Porusza problem miłości, zdrady, strachu, rozczarowania, przyjaźni. Autor uderza w każdą strunę duszy. Nawet potrafił mnie nieźle rozwścieczyć, gdy dobrnęłam do zakończenia. Gdybym spotkała autora na ulicy to nieźle bym nim wstrząsnęła, dlaczego ta historia skończyła się tak, a nie inaczej. Właśnie przez taki koniec moje serce najbardziej ucierpiało.
Polecam!

Za egzemplarz dziękuję:

Buziaki,

Paulina

26 komentarzy:

  1. Nie mam jej obecnie w planach. Fabuła jednak jest dość interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Moja panno" zawsze mówiła do mnie babcia, jak coś zbroiłam (jakieś 15 lat temu :P )
    W każdym razie tę książkę sobie darowałam, ale za to polecam Ci "Wybór" Sparksa, o tym samym problemie, ale jak cudnie napisana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że czytałam Sparksa :) jak skończyłam czytać wpadłam w taką histerię i płacz, że moja mama myślała, że pokłóciłam się z mężem :D cha cha.

      Usuń
  3. Książka wydaje mi się bardzo interesująca, zwłaszcza jeśli jej czytanie kończy się cierpieniem serca, to znaczy, ze mocno się w nią wciągnęliśmy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zakończenie mnie szalenie zdenerwowało. Polecam :)

      Usuń
  4. Myślałam o niej, ale teraz, kiedy poznałam już trochę bohaterów i nie zrobili oni na mnie dobrego wrażenia,chyba sobie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tematyka jest ciekawa, ale muszę przyznać, że jak przeczytałam opis tej książki, kiedy pojawiła się zapowiedź wydawnictwa... to się wkurzyłam, bo wszystko zostało zdradzone. Nie wiem czy ją przeczytam - może jak trafię na nią w bibliotece, to się skuszę. Pozdrawiam :D
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka już od dawna jest na mojej liście do przeczytania. Gdy tylko siostra skończy, porywam ją i zabieram się za tą dość interesującą historię :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również uwielbiam Sparksa! A fabuła tej książki bardzo mnie zaciekawiła i pewnie w najbliższym czasie skuszę się na tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uwielbiam taką nierozpieszczającą pogodę, więc czekam na jesień. I na tę polską, złotą i na tę deszczową i pochmurną. Książka wydaje się ciekawa, ale na razie ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że na razie mamy chwilę odpoczynku od upałów ;)

      Usuń
  9. Najbardziej rozbawił mnie komentarz : " jak skończyłam czytać wpadłam w taką histerię i płacz, że moja mama myślała, że pokłóciłam się z mężem :D " :DDDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak było :D cha cha. Pamiętam jak biegała po domu i nie mogła się ze mną dogadać, a ja chciałam wytłumaczyć, że to przez książkę :D cha cha

      Usuń
    2. No tak... Taki już mój urok :D potrafię wylać wiele łez :D cha cha

      Usuń
  10. Czytałam tę książkę, więc moją opinię znasz ;)
    A Sparksa to ja uwielbiam od dawna, dawna :)

    Pozdrawiam,
    Czytaninka

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaintrygowałaś mnie tą książką. Lubię taki klimat, chociaż mimo wszystko, do takich książek też trzeba mieć specyficzny humor. Ale trafia do mnie na listę "must have", jak tylko z Johnem Greenem się uporam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To serdecznie polecam :) Sparksa też ;) pozdrawiam :)

      Usuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)